25 lat więzienia zamiast dożywocia – to kara jaką szczeciński sąd orzekł dla Grzegorza M. ps. "Diabeł", który w brutalny sposób zabił swojego 4-miesięcznego synka. Szokujący jest nie tylko sam wyrok, ale i jego uzasadnienie.
Prokuratura wnioskowała o dożywocie, ale sąd uznał dziś, że rany odbytu wcale nie muszą oznaczać gwałtu. Agresywne zachowanie miało być wywołane tym, że konkubina mężczyzny podjęła pracę w jednej z firm, gdzie rozbierała się przed internetową kamerą. Do tego doszły jeszcze narkotyki, a sąd zlitował się nad oskarżonym tłumacząc, że pochodzi on z rozbitej rodziny: Matka była chora umysłowo, natomiast ojciec był alkoholikiem. Lista obrażeń dziecka ma kilka kartek, a cały akt oskarżenia brzmi jak scenariusz najgorszego horroru. Dziecko było uderzane pięścią, kopane i rzucane o ścianę.
25 lat to tylko teoria, bo „Diabeł” będzie się mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po 20 latach. Sąd zaliczył bowiem na poczet kary także okres tymczasowego aresztowania, co oznacza, że za 18 lat mężczyzna może wyjść na wolność.
Reporter RMF FM Paweł Żuchowski rozmawiał z Elżbietą Zywar rzecznikiem prasowym Sądu Okręgowego w Szczecinie. Posłuchaj: