​Zarzut nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał kierownik budowy drogi w Leżajsku. To tam w połowie października 10-letni chłopiec wpadł na budowie do studni głębokiej na 24 metry.

​Zarzut nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał kierownik budowy drogi w Leżajsku. To tam w połowie października 10-letni chłopiec wpadł na budowie do studni głębokiej na 24 metry.
Zdj. ilustracyjne /Artur Reszko /PAP

Kierownikowi grozi nawet rok więzienia. Wszystko dlatego, że studnia nie była zabezpieczona. Właz był przykryty tylko prowizorycznie, także chłopiec otworzył go i niestety wpadł do studni.

Chłopiec został uratowany przez strażaków. Trafił do szpitala z poważnym urazem nóg. Dziecko wciąż czeka na operację.  

(az)