"Wśród ofiar zamachu w Tunezji nie ma Polaków" - informuje polskie MSZ. "Nie ma Polaków - tych z pakietu polskich biur podróży. Być może z niemieckich, czy z włoskich, ale raczej wydaje się to mało prawdopodobne" - dodaje w rozmowie z RMF FM szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna. Przed godziną 14 terroryści zaatakowali turystów z dwóch hoteli w Susie w Tunezji: Soviva i Imperial Marhaba. Kurort jest bardzo popularny wśród turystów. Liczba ofiar wciąż rośnie.
Aby odświeżyć stronę
lub włącz automatyczne odświeżanie : Najpóźniej w przyszłym tygodniu klienci części polskich biur podróży, którzy odpoczywali w Tunezji, wrócą do kraju. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Polskiej Izby Turystki Marzena Zarzycka biura podróży organizują waśnie te powroty. Do kraju wrócić mają m.in. klienci TUI, Itaki i Rianbow Tours. Biura te odwołały także kolejne wyloty do Tunezji - w niektórych z nich klienci bezkosztowo mogą zmienić miejsce odpoczynku. Z oferty tych biur wycofano Tunezję.
W Londynie obraduje sztab kryzysowy. Przewodzi mu premier David Cameron. W Tunezji może przebywać nawet 20 tysięcy Brytyjczyków.
Polskie MSZ jeszcze raz przypomina: odradzamy wyjazdy do Tunezji. Rejon Susy jest jednym z tych, które są zagrożone zamachami terrorystycznymi. Inne miejsca wskazywane w ostrzeżeniu ministerstwa, to miejscowości Bizerte, Tabarka, Hammamet, Tunis oraz wyspa Dżerba. MSZ zdecydowanie odradza podróży także na tereny przygraniczne z Libią i Algierią.
Wśród ofiar zamachu w Tunezji nie ma Polaków - informuje polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna w rozmowie z RMF FM dodaje "wydaje się, że będą dobre informacje".