Około 70 uczniów z jednego z zabrzańskich gimnazjów trafiło do szpitala po tym, jak ktoś rozpylił w szkole nieznany gaz. Dzieci mają drgawki, wymioty i podrażnienia śluzówek. Ze szkoły ewakuowano w sumie 500 osób.

Do incydentu doszło w gimnazjum w Zabrzu-Zaborze. Pierwsze objawy pojawiły się przed 9. i natychmiast podjęto decyzję o ewakuacji.

Poszkodowane dzieci trafiły do Centrum Pediatrii w Zabrzu i innych szpitali. Ich stan lekarze określają jako stabilny. Najczęstsze objawy - łzawienie, duszności i nudności - wskazują na to, że ktoś rozpylił w szkole gaz. Nie można jednak wykluczyć, że chodzi o inną substancję - mówią lekarze. Kilkanaścioro dzieci pozostanie w szpitalu przez najbliższe dni, większość wróci do domu prawdopodobnie jeszcze dziś.

Na miejsce przyjechał pluton ratownictwa chemicznego i dwa zastępy straży pożarnej. Strażacy ustalają, jaką substancję rozpylono w szkole. Nie wiadomo na razie, kto to zrobił. Na miejscu jest także również inspektor ochrony środowiska. Zabrzański szpital chce, by pobrano próbki powietrza ze szkoły i przebadano w Politechnice Śląskiej w Gliwicach.

foto Archiwum RMF

13:00