Po prawie czterech godzinach walki o miejsce w jakimkolwiek środku transportu, naszym specjalnym wysłannikom udało się wreszcie dotrzeć do centrum Londynu. W mieście powoli zaczynają kursować autobusy oraz taksówki.
Zwykle podróż z lotniska Gatwick do centrum miasta zajmuje kilkanaście minut. Dziś pokonanie tej trasy graniczyło z cudem. Naszym reporterom udało się dotrzeć na ulicę Kingsland Road w centrum Londynu. Jeżdżą już autobusy. Można też w miarę sprawnie dojechać wszędzie taksówką. Wymaga to jednak uzgodnień z kierowcą. W stolicy nadal nie działa metro.
Życie wraca powoli do normy. Wszyscy Anglicy postanowili odreagować i wyjść do pubów. Ludzie zaczynają wychodzić na ulicę, bo generalnie cały dzień mówiono nam, żebyśmy zostali w domu i jeśli nie musimy, nigdzie się nie ruszali. Już wszystko się skończyło, mamy nadzieję – mówi jedna z Polek mieszkających w Londynie.
Mimo że wszyscy rozmawiają właściwie tylko o jednym – o dzisiejszym zamachu, wygląda na to, że będą chcieli zapomnieć o tym, co się stało. Londyńczycy tłumnie ruszają do pubów i barów.
Relacja naszych wysłanników - Pawła Świądra i Romana Osicy: