Policja w Rio de Janeiro rozpoczęła zmasowaną akcję przeciwko gangom narkotykowym, które opanowały część miasta. Na ulice najbiedniejszych dzielnic miasta wyszło ponad tysiąc funkcjonariuszy.
Kilka dni temu gangi zaczęły otwartą walkę o kontrolę nad lokalnym rynkiem narkotyków. Zginęło w niej 10 osób. Teraz do akcji weszła policja; nad dzielnicami Rocinha i Vidigal krążą również helikoptery z uzbrojonymi funkcjonariuszami.
Rocinha zamieszkiwana przez 150 tysięcy osób to największe slumsy Ameryki Południowej. Mieszkańcy tej części miasta przyznają, że życie tam jest koszmarem: Tu jest za dużo przemocy, ludzie żyją w wiecznym strachu - mówi kobieta obserwująca akcję.
Wtóruje jej mężczyzna mieszkający na sąsiedniej ulicy: Mieszkam w tej okolicy od 5 lat i już dłużej nie wytrzymam. Według policji na terenie dzielnicy działa ponad setka dealerów, do tej pory aresztowano kilkunastu z nich. Rząd Brazylii zapowiedział, że jeżeli policji nie uda się zapanować nad sytuacją, do akcji wkroczy wojsko.