Przed rozszerzeniem Unii w wielu przystępujących do Piętnastki krajach powiało strachem - obawiano się, że niektóre narodowe potrawy mogą być przez UE zakazane. Wiele z tych obaw jest zupełnie nieuzasadnionych.
Czesi ulegli mitowi, że ich – przypalany dla lepszego smaku – gulasz będzie zabroniony po wejściu do Unii, bo jest to odgrzewana żywność. Jednak jak zapewnia rzeczniczka Komisji Europejskiej, wyrażono zgodę na produkcję takiego gulaszu w Czechach.
Czesi bali się również, że ciastka z kremem nie będą mogły być sprzedawane bez plastikowego opakowania. Z kolei Cypryjczycy panikowali, że ich lokalny napój alkoholowy zniknie ze sklepów.
W Polsce nawet negocjatorzy myśleli, że będą musieli walczyć o ogórek kiszony. Okazuje się, że Unia wcale nie zamierza pozbawić nas tego przysmaku. Wystarczy, że takie ogórki odpowiednio oznakujemy. A ostatnio pojawiły się plotki, że piekarze nie będą mogli oddawać ubogim niesprzedanego pieczywa.