Taksówkarze nie spełnili swych gróźb i zakończyli protest na ulicach Warszawy. Wcześniej zapowiadali, że będą blokować ulice miasta przez całą noc. Tym samym z ulic stolicy zniknęły gigantyczne korki. Taksówkarze nie godzą się na obowiązek montowania kas fiskalnych.
Gigantyczna kolumna taksówek ruszyła na ulice Warszawy już wczoraj z samego rana. Kilkaset aut dotarło ulicą Świętokrzyską przed gmach Ministerstwa Finansów. Samochody zablokowały i Świętokrzyską, i wszystkie inne ulice w pobliżu budynku.
Po południu taksówkarze odjechali spod resortu, ale spokój nie wrócił – na ulice miasta wyszli pracownicy służby zdrowia. Kiedy oni zakończyli swój protest, taksówkarze wrócili pod ministerstwo.
Znów całkowicie zablokowana była Świętokrzyska, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat i mniejsze ulice w pobliżu gmachu resortu finansów. Przez protest inne samochody i autobusy miejskie utknęły w gigantycznych korkach.
Ja jestem kierowcą i mi się bardzo nie podoba, jak panowie trąbią na cały regulator. Ja się z tym nie zgadzam, ja bym im kazała założyć po trzy kasy fiskalne za to, co robią w mieście - mówiła reporterowi RMF jedna z kobiet stojących w korkach.
05:45