Setki tysięcy przeciwników wojny z Irakiem manifestowało dziś na całym świecie. Przez ulice wielu miast przetoczyły się tysiące demonstrantów. Akcji zbrojnej w Bagdadzie „nie” powiedzieli zarówno Europejczycy, jaki Azjaci i Australijczycy. W stolicy Niemiec odbył się niecodzienny protest – berlińczycy utworzyli „święcący” łańcuch-oś dla pokoju.

Najwcześniej, ze względu na różnice czasu, na ulice wyszli pacyfiści w Azji i Australii. W Sydney i Melbourne demonstrowało po kilka tysięcy Australijczyków. Około 5,5 tys. Japończyków zebrało się przed bazą wojsk amerykańskich w Naha, głównym mieście Okinawy.

Do największej mobilizacji przeciwników wojny doszło we Włoszech. W Mediolanie na ulice wyszło kilkaset tysięcy ludzi - 400 tys. według policji, 700 tys. zdaniem organizatorów.

W Hiszpanii kilkusettysięczna demonstracja, organizowana z inicjatywy partii opozycyjnych, lewicowych związków zawodowych, a także organizacji humanitarnych i antyglobalistycznych, rozpoczęła się wieczorem. Uczestniczyło w niej kilka tysięcy osób.

Protestowali także Francuzi – choć nie tak licznie. W Paryżu demonstrowało ok. 50 tys. osób, a w Marsylii kilka tysięcy. Demonstracje odbyły się także w Kopenhadze, w Nikozji, na Cyprze czy Moskwie. Demonstranci zbierali się przede wszystkim pod amerykańskimi ambasadami.

Do bardzo widowiskowej manifestacji doszło wieczorem w stolicy Niemiec. Ponad 100 tys. mieszkańców Berlina trzymając w rękach zapalone świeczki, lampiony i latarki utworzyło „płonący” pochód. Łańcuch ludzi ciągnął się 35 kilometrów: zaczynał się we wschodniej dzielnicy - Hellersdorf, a kończył w zachodniej - Spandau.

Z kolei około 5 tys. Turków manifestowało swoją niechęć dla amerykańskiej polityki zagranicznej w porcie Iskenderun, wykorzystywanym przez USA do

wyładunku materiałów wojskowych.

Foto: Marek Gładysz, RMF Paryż

22:10