Połamane drzewa, zniszczone dachy i uszkodzone samochody – do usuwania takich szkód wzywana jest zazwyczaj straż pożarna. Zdarzają się jednak też przypadki wykorzystywania strażaków do sprzątania drzew, które wcale nie zostały połamane podczas wichury. Tak było po ostatnich huraganach na Opolszczyźnie.

Reporter RMF dowiedział się o przypadkach, w których mieszkańcy Opola wzywali strażaków do usuwania szkód nie powstałych w wyniku burzy. Zaraz po przejściu ostatniej wichury strażacy z Opola zostali wezwani m.in. do usunięcia konaru drzewa, który – jak się później okazało – od pół roku leżał na dachach garaży.

Niestety, nie było to jedyne takie zgłoszenie: Dyżurnemu trudno ocenić, czy rozmówca zgłasza autentyczne skutki wichury, czy są to jakieś zaszłości z poprzednich okresów - powiedział RMF młodszy brygadier Aleksander Połoszański.

Strażacy są często proszeni o ścięcia całego drzewa, np. tylko dlatego że podmuch wiatru złamał jedną gałąź. Strażacy ostrzegają, że jest to nielegalna wycinka. Trzeba mieć pozwolenie, a za usługę należy zapłacić. Po ostatnich wichurach strażacy na Opolszczyźnie interweniowali prawie 300 razy. Jak widać, nie zawsze wyjazdy były potrzebne.

foto RMF

13:20