Jedna trzecia Polaków sprzeciwia się biciu dzieci. Jednak jak mówią badania CBOS-u, zdecydowanych przeciwników bicia dzieci jest zaledwie 13 procent. 54 procent rodziców dopuszcza fizyczne karanie dzieci, za kradzież, branie narkotyków czy picie alkoholu. We Wrocławiu odbywa się dzisiaj konferencja poświęcona problemowi krzywdzeniu dzieci przez ich najbliższych.

Lekarze oraz specjaliści innych dziedzin zastanawiają się, jak zapobiegać stosowaniu przemocy w stosunku do dzieci. Doktor Monika Sajkowicz, socjolog a zarazem dyrektor fundacji "Dzieci niczyje" nie ma wątpliwości, że brak pracy a co za tym idzie pieniędzy na utrzymanie rodziny odbija się przede wszystkim na dzieciach. Często zdarza się, że rodzice na swoich pociechach właśnie odreagowują stres i frustrację. W efekcie dzieci są bite, terroryzowane psychicznie albo po prostu zaniedbywane, bo cała uwaga rodziców jest skupiona na szukaniu pracy bądź utrzymaniu się w niej. W takim przypadku trzeba pomóc nie tylko samemu dziecku, ale i całej rodzinie: "Czasem może okazać się, że jest to niemożliwe, że dziecko jest naprawdę zagrożone i trzeba je od tej rodziny izolować. Są to jednak sytuacje incydentalne. Pomoc w przypadku krzywdzenia powinna być równoznaczna z pomocą rodzinie" - mówi Monika Sajkowicz. Chodzi przy tym nie tylko o pomoc materialną, ale i pomoc psychologiczną. Doktor Sajkowicz dodaje, że najważniejsze jest dostrzeżenie krzywdy wyrządzanej dziecku. Powinni być na to wyczulani nie tylko lekarze czy nauczyciele, ale każdy z nas. Co ciekawe aż 90 procent Polaków deklaruje, że zareagowaliby widząc maltretowane dziecko.

foto Archiwum RMF

14:30