Sprawa Rywina była ważna i nieważna, absurdalna i nieabsurdalna - takie sprzeczne zeznania mogliśmy usłyszeć wczoraj z ust ministra sprawiedliwości. Grzegorz Kurczuk zeznawał przed komisją śledczą badającą aferę korupcyjną w „towarzystwie trzymającym władzę”.

Niemal wszyscy posłowie pytali właściwie tylko o jedną kwestię: dlaczego minister Kurczuk nie wszczął śledztwa w sprawie propozycji Rywina, mimo że o sprawie wiedział jeszcze przed publikacją w „Gazecie Wyborczej”.

Jan Rokita zapytał nawet, dlaczego prokuratura podjęła czynności sprawdzające i wydała postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie lądowania talibów w Klewkach, a inaczej postąpiła w przypadku łapówkarskiej propozycji Rywina.

Widocznie taka była wiarygodność tego zdarzenia - odpowiadał minister Kurczuk. Natomiast tutaj nie zachodziły przesłanki – po raz czwarty to mówię – przesłanki do wdrożenia trybu przedprocesowego.

Kurczuk wielokrotnie powtarzał, iż przed grudniową publikacją w "GW” brak było podstaw do wszczęcia wobec Rywina śledztwa w sprawie popełnienia przestępstwa płatnej protekcji lub też jakiegokolwiek innego przestępstwa

Ponadto - jak tłumaczył minister - jego szczególna powściągliwość w pewnych momentach i rozwaga w całej tej sprawie wynikała z obawy (...) by nie uwikłać prokuratury w sprawy i emocje pozaprawne, tak natury politycznej, jak i komercyjnej.

Minister przedstawił także chronologiczny przebieg wydarzeń z ubiegłego roku. Z jego oświadczenia wynika, że o całej sprawie dowiedział się we wrześniu – ale były to tylko plotki, potwierdzenie uzyskał dopiero na spotkaniu premierem. Leszek Miller miał go wówczas zapewnić, że cała sprawa wydaje mu się absurdalna.

Kurczuk rozmawiał także z Michnikiem, ale taśm z nagraniem nie dostał, gdyż – jak mu powiedziano – były zabezpieczone. To ostatecznie utwierdziło go – jak zeznał – by śledztwa nie wszczynać.

Zeznaniom ministra sprawiedliwości przed sejmową komisją śledczą przysłuchiwała się reporterka RMF Agnieszka Burzyńska:

Dodajmy jeszcze, że tuż po zeznaniach Jerzego Urbana Kurczuk zwołał specjalną konferencję prasową, na której oświadczył, że o całej sprawie dowiedział się z grudniowej publikacji „Gazety Wyborczej”.

Wniosek o przesłuchanie ministra sprawiedliwości złożył w kwietniu Jan Rokita z PO. Poseł uznał wtedy, że Kurczuk jest świadkiem fundamentalnym dla tej sprawy. Jego zdaniem, minister dysponował całokształtem informacji o aferze Rywina bardzo wcześnie i bezpośrednio od premiera, co premier w swoich zeznaniach potwierdził.

Foto: Archiwum RMF

05:40