Władze warszawskiej dzielnicy Śródmieście ogłosiły przetarg na sprzedaż budynków przy ulicy Rozbrat 44, gdzie od dawna urzędują politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Cena jest niewygórowana, bo ten biurowo-hotelowy kompleks z basenem (razem ponad 9 tys. m kw.) i dużą działką w centrum stolicy został wyceniony na niecałe 20 mln złotych.
Przetarg jest otwarty, więc teoretycznie każdy może wziąć w nim udział. Jest to jednak tylko teoria, bo ewentualny nabywca musiałby kupić budynki wraz z lokatorami, czyli działaczami SLD.
Nikt inny do tego przetargu nie przystąpi, bo nawet jak go wygra, nie będzie miał ani prawnej, ani faktycznej możliwości usunięcia stamtąd lokatorów, którzy już wielokrotnie dowodzili, że żadne prawo ich nie interesuje. Interesuje ich tylko ciągłe siedzenie w tym budynku - mówi Karol Karski z PiS-u. W związku z tym, jego zdaniem, jedynym chętnym do wzięcia udziału w przetargu będzie właśnie SLD.
Według opozycji przetarg, który jeszcze przed rozpoczęciem ma 100-proc. zwycięzcę, to skandal. Władze dzielnicy na wszelkie zarzuty reagują jednak bardzo spokojnie. Mówią, że zależy im na rozwiązaniu problemu budynku, który w chwili obecnej nie przynosi żadnych zysków.
Założona przez Leszka Millera firma Servicus, która zarządza siedzibą SLD, nigdy nie należała i nadal nie należy do rzetelnych płatników. Najpierw przez 10 lat bezprawnie użytkowała budynek, a potem nie zapłaciła dzielnicy ani złotówki z ponad 3,5-milionowego odszkodowania. Nie była to wygórowana suma zważywszy na to, jakie zyski firmie przyniósł wynajem lokali w budynku.
16:40