Waszyngtońska policja wciąż nie ma rysopisu tajemniczego snajpera, który od początku października terroryzuje stolicę Stanów Zjednoczonych. Nie pomogły nawet przesłuchania dwóch świadków ostatniego ataku. W poszukiwania psychopaty zaangażowano samoloty szpiegowskie amerykańskiej armii.
Blisko 2000 policjantów i agentów federalnych bezskutecznie próbuje złapać snajpera, który w ciągu dwóch tygodni zabił 9 osób i zranił dwie. Ostatnią śmiertelną ofiarą napastnika była 47-letnia kobieta, która pracowała w FBI jako specjalistka do spraw analizy danych wywiadowczych.
Wciąż nie wiadomo, kto jest mordercą. Policjanci tłumaczą, że znaczna odległość, ciemność i być może napływ adrenaliny sprawiły, że żaden ze świadków nie jest w stanie podać jakichkolwiek konkretów.
Ich zeznania są rozbieżne. Zgadza się tylko jedno - snajperem jest mężczyzną. Policja nie wyklucza terrorystycznego podłoża ataków, jednak przyznaje, że na razie nie potrafi określić ewentualnych politycznych bądź ideologicznych motywów działań snajpera.
W poszukiwaniach zabójcy wezmą udział specjalne samoloty szpiegowskie typu RC-7. Decyzję o użyciu szpiegowskich maszyn podjęło amerykańskie ministerstwo obrony - poinformował rzecznik Pentagonu Jeff Davis. Sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld zdecydował o użyciu maszyny szpiegowskiej w nadziei, że pomoże to w schwytaniu niebezpiecznego przestępcy.
08:40