Śledztwo ws. łapówki, jaką miał przyjąć Jerzy Jaskiernia, prawdopodobnie będzie umorzone. Poseł SLD - za zmiany w ustawie o grach losowych - miał wziąć 10 mln dol. „Życie Warszawy” dotarło jednak do świadka, który słyszał o łapówce.
Materiał dowodowy, który dotychczas ujawniliśmy, nie zezwala na przedstawienie zarzutów posłowi Jaskierni. Wszyscy świadkowie zostali już przesłuchani i nie sądzę, żeby ostatnie konfrontacje, które nam zostały do wykonania, przyniosły jakieś rewelacyjne ustalenia - mówi szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Józef Fedosiuk.
Tymczasem "Życie Warszawy" dotarło do Aleksandra T., świadka rozmowy na temat przekazania Jerzemu Jaskierni łapówki. Dziennik przypomina okoliczności zdarzenia.
W styczniu zeszłego roku na warszawskiej strzelnicy przy ulicy Puławskiej odbywała się biesiada. Pomiędzy biesiadnikami kręcił się mężczyzna o imieniu Arno. Słyszałem, jak za plecami rozmawiał z prokuratorem Andrzejem Kauczem o 10 milionach łapówek przekazanych Jaskierni - relacjonuje Aleksander T. I dodaje: Nie wiem też, jak na tę informację zareagował prokurator Kaucz, ponieważ już wtedy wyglądał na podpitego.
08:30