Dopiero dziś zapadnie decyzja w sprawie strajku generalnego na kolei. W południe związkowcy z PKP zasiądą do rozmów ze stroną rządową. Wczoraj związkowcy przeprowadzili protest ostrzegawczy, m.in. Bydgoszczy, Poznaniu, Krakowie, Trójmieście i Katowicach.
Według dyrekcji PKP blokady spowodowały w całym kraju zatrzymanie ponad 100 pociągów. W regionach objętych protestem opóźnione były zarówno składy podmiejskie, regionalne jak i dalekobieżne.
Kolejarze domagają się od rządu przedstawienia programu restrukturyzacji grupy PKP, zagwarantowania pieniędzy na pasażerskie przewozy regionalne i zniesienia akcyzy na paliwo kupowane przez kolej. Sprzeciwiają się też zmniejszeniu liczby pociągów po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy.
Kiedy mogłoby dojść do całkowitego zatrzymania ruchu na kolei – na to pytanie protestujący nie chcą odpowiadać wprost, ale sygnały ostrzegawcze – głodówka i dzisiejsza pikieta – zdają się pokazywać, że wśród kolejarzy wrze.
Decyzja o strajku miała być podjęta wieczorem. Rozmowy zostały jednak przełożone na dziś: Może być decyzja o podjęciu strajku generalnego w każdej chwili. Ja mam nadzieję, jako kolejarz, jako maszynista, że do tego nie dojdzie, że będzie kompromis, że będą rozmowy – mówi rzecznik protestujących, Leszek Miętek.
Rozmowy z ministerstwem infrastruktury to ostatnia szansa na uniknięcie paraliżu kolejowego w Polsce. Szansa ta jest jednak bardzo nikła, bo od ponad tygodnia obie strony nie mogą się nawet umówić na to spotkanie: kolejarze upierają się, że nie wyjdą z budynku PKP, urzędnicy nie chcą opuścić resortu.
Jeśli obie strony nie spotkają się „w pół drogi”, wszystkich pasażerów może czekać bardzo ciężka droga na święta.
09:45