Nadal trwają poszukiwania polskiego turysty, który we wtorek zaginął na Elbrusie, najwyższej górze Kaukazu na południu Rosji. 20-letni Janusz B. z Lublina spadł ze zbocza góry. Do tej pory nie wiadomo, co się z nim stało.
Według ratowników uczestniczących w akcji, Polacy złamali podstawowe zasady bezpieczeństwa obowiązujące w górach. Z 9-osobowej grupy polskich alpinistów przedwczoraj na Elbrus wybrały się tylko dwie osoby: Janusz B. i kierownik grupy Paweł M.
Prawdopodobnie młody turysta źle się poczuł. Szef wyprawy chciał koniecznie zdobyć górę i samotnie ruszył na szczyt. Szef grupy ratowniczej twierdzi, że na takiej wysokości obaj alpiniści mogli zapaść na chorobę tlenową.
Rosjanie od wczoraj za pomocą helikopterów przeczesują wąwozy i szczeliny. Jednak pęknięć w lodowcach są tysiące i na razie nie znaleziono żadnego śladu Polaka.
Na miejscu jest dwóch polskich konsulów.
Elbrus czy też Oszhomaho - jest najwyższym szczytem Kaukazu i jednocześnie najwyższym szczytem w Europie. Wznosi się na wysokość 5 tys. 633 m. Szczyt pokryty wiecznym śniegiem i licznymi lodowcami jest wyzwaniem dla alpinistów.
O tym, czy góra Elbrus jest trudnym szczytem z Robertem Lewandowskim, ratownikiem jurajskiej grupy GOPR, rozmawiał reporter RMF Przemysław Marzec. Posłuchaj:
Foto Archiwum RMF
07:40