Rosyjskie „kapłanki miłości” być może już wkrótce staną się podmiotami, wykonującymi działalność gospodarczą. Sprawą legalizacji prostytucji ma się bowiem zająć rosyjska Duma.

Projekt ustawy czeka na zainteresowanie deputowanych już od czasów poprzedniej kadencji. Nowe prawo ma m.in. odciąć prostytutki od stręczycieli. Inicjatywa ta jest popierana przez same zainteresowane. Za wyznaczenie terenu działalności i zapewnienie osłony przed milicją stręczyciele pobierają bowiem 70-80 procent zarobku kobiet.

Według oficjalnych statystyk, przeważająca większość rosyjskich prostytutek, bo aż 80 procent, pracuje na ulicach. Tam dużo częściej, niż ich koleżanki, przyjmujące klientów w domach czy hotelach, padają ofiarami przestępstw. Są też bardziej narażone na zarażenie chorobami płciowymi.