U wybrzeży Kamczatki trwa walka o życie siedmiu rosyjskich marynarzy uwięzionych pod wodą w wojskowym batyskafie. W akcji uwolnienia statku biorą udział ekipy ratownicze z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Na miejsce zdarzenia powinien dopłynąć już statek ze specjalnym zdalnie sterowanym aparatem do robót podwodnych, który dostarczono z Wielkiej Brytanii. Podwodny robot spróbuje odciąć rybacką sieć i stalowe liny, które oplatają batyskaf. Gdy Brytyjczycy dotrą na miejsce, Rosjanie spróbują na linach podnieść okręt wraz z gigantyczną podwodną anteną. Antena i batyskaf są splątane tą samą siecią. Wojskowi postanowili więc wyciągnąć wszystko i na głębokości ok. 50 metrów uwolnić okręt.
Rosyjska mini-łódź podwodna Priz AS-28 zaplątała się w rybackie sieci i stalową linę. Owa lina to prawdopodobnie podwodna antena; wg rosyjskich mediów, jest to część działającego jeszcze od czasów radzieckich systemu wykrywającego amerykańskie okręty podwodne.
Jeżeli brytyjskiemu robotowi nie uda się uwolnić batyskafu, do akcji wkroczą amerykańskie trzy bezzałogowe pojazdy podwodne: dwa "Super Scorpio" (na zdjęciu poniżej) i jeden "Deep Drone 8000" - wraz z obsługą. Zdalnie sterowane aparaty mogą schodzić na duże głębokości ("Deep Drone 8000" osiąga 2400 metrów). Wyposażone są w sprzęt mogący z łatwością ciąć stalowe konstrukcje.
A rosyjskie dowództwo uspokaja: Z naszych szacunków wynika, że załoga batyskafu powinna mieć wystarczająco dużo powietrza aż do zakończenia akcji ratunkowej. To dobrze przeszkoleni marynarze, którzy wiedzą, jak oszczędzać tlen i co wykorzystać do ewentualnego podtrzymania życia - zapewnia zastępca szefa sztabu rosyjskiej marynarki Władimir Piepielajew. Kreml na razie nie komentuje dramatycznej akcji ratunkowej. Na Kamczatkę prezydent Putin wysłał jednak ministra obrony Siergiej Iwanowa, by osobiście dowodził akcją ratunkową.
„Sierpień, czarny miesiąc dla naszej floty podwodnej" - pisze rosyjski dziennik "Moskowskij Komsomolec". Przypomina, że pięć lat temu, 12 sierpnia podczas ćwiczeń zatonął atomowy okręt podwodny "Kursk". Opisując dramatyczną sytuację siedmiu marynarzy gazeta cytuje przedstawiciela marynarki, który stwierdza, że batyskaf AS-28 trudno nazwać "nowoczesnym sprzętem".
AS-28 należy do serii czterech jednostek, zbudowanych w latach 1986-1991 jako pojazdy ratownicze dla załóg uszkodzonych bojowych okrętów podwodnych. Mają one wyporność podwodną 110 ton, poza trzyosobową załogą mogą zabierać na pokład do 20 rozbitków, przejmowanych bezpośrednio z ratowanego okrętu przez specjalną śluzę.