Czy gangsterzy rzeczywiście przejęli dokumenty z poznańskiego oddziału CBŚ? Naczelnik delegatury zaprzecza: nie było wycieku tajnych informacji. Prowadzone w tej sprawie śledztwo jest tajne.
Chcę powiedzieć jednoznacznie, że żadnego wycieku do gangsterów informacji niejawnych nie było - mówi w rozmowie z RMF naczelnik poznańskiej delegatury CBŚ Jerzy Jakubowski. Taką wiedzę ma już prokuratura, która bada tę sprawę od dwóch miesięcy. Mam nadzieję, że wkrótce pozna ją także opinia publiczna – dodaje.
Takich dokumentów, jak zostało to określone w "Gazecie Wyborczej" w policji się nie tworzy; nie tworzy się dokumentów z imionami i nazwiskami informatorów. A więc nie mógł on powstać w CBŚ ani w całej policji - przekonuje.
Dziwnym trafem, kiedy nas się oczernia, podejmuje się decyzję o rozwiązaniu zarządu Centralnego Biura Śledczego. A kiedy oczernia się Komendę Główną Policji, to wtedy podaje się „Gazetę Wyborczą” do sądu. Ja tu czegoś nie rozumiem - konkluduje Jakubowski. Jednocześnie zaznacza, że do tej pory nikt formalnie nie poinformował ani jego, ani jego ludzi o rozwiązaniu poznańskiego zarządu Biura i o tym, co w związku z tym dalej.
W sprawie rzekomego przecieku w poznańskim CBŚ prokuratura nie ujawnia szczegółów. Tłumaczy to klauzulą poufności.
Wiadomo więc jedynie, że postępowanie wszczęto 29 marca. Prokuratorzy wystąpili o "pewne dokumenty" do poznańskiego CBŚ, do komendanta wielkopolskiej policji, do komendy głównej i do poznańskiej prokuratury. I dokumenty te otrzymali. W czasie śledztwa prokuratorzy kilkakrotnie kontaktowali się z naczelnikiem CBŚ w Poznaniu i uzyskiwali potrzebne wyjaśnienia.
A jutro premier ma zdecydować, czy przyjmie rezygnację szefa MSWiA Ryszarda Kalisza, który podał się do dymisji w związku z ostatnimi aferami wokół policji.