To nie był udany czwartek dla polskich klubów grających w Eurolidze. Swoje mecze przegrały Lotos Gdynia i Asseco Prokom Gdynia.
Koszykarki Lotosu walczyły na Węgrzech z zespołem Szeviep Szeged. Niestety fatalnie rozpoczęły to spotkanie - po kilku minutach rywalki prowadziły już różnicą dwunastu punktów. W drugiej kwarcie wydawało się, że gdynianki chwyciły wiatr w żagle. Wyrównały, a po rzucie Matović wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Decydująca okazała się jednak ostatnia kwarta, w której drużyna Szeviep zdobyła dziesięć punktów z rzędu i nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa. Ostatecznie Węgierki wygrały 71-58.
Dla Lotosu była to piąta z rzędu porażka w Eurolidze. W sumie w ośmiu spotkaniach gdynianki wygrały tylko dwa razy. W tabeli zajmują piąte miejsce, ale ciągle mają szansę na zajęcie czwartej pozycji, premiowanej awansem do czołowej szesnastki Euroligi.
Swojego dorobku nie poprawili także koszykarze Asseco Prokomu Gdynia. Mistrzowie Polski nie sprostali włoskiemu Armani Jeans Mediolan i przegrali 69-82. Byli wyraźnie gorsi od rywali, wygrali tylko trzecią kwartę, ale to nie wystarczyło do końcowego triumfu. W ośmiu meczach Euroligi Asseco Prokom przegrał pięć spotkań i ma na koncie trzy zwycięstwa.