Poślizg w dostawach szczepionek wynikał z opóźnień po stronie hurtowni farmaceutycznej, przygotowującej przesyłki z poniedziałkowej dostawy - twierdzi Agencja Rezerw Materiałowych. Problemy z brakiem szczepionek z powodu opóźnionego transportu miało kilkadziesiąt punktów między innymi na Pomorzu, Dolnym Śląsku i w Małopolsce.
Problemy z brakiem szczepionek z powodu opóźnionego transportu miało kilkadziesiąt punktów między innymi na Pomorzu, Dolnym Śląsku i w Małopolsce. Niektóre musiały odwoływać umówione szczepienia.
Według prezesa Agencji Rezerw Materiałowych szczepionki do punktów powinny trafić jeszcze dziś. AMR twierdzi też, że te opóźnienia nie będą się powtarzać. Pytanie jednak, jak na to wszystko wpłyną problemy z dostawami szczepionki przez producentów.
W lutym mamy dostać 550 tysięcy dawek preparatu firmy AstraZeneca, ale koncern wcześniej informował Brukselę, że zmniejszy dostawy dla Europy. Na razie Polska nie dostała informacji o mniejszej liczbie dawek, ale nie mamy też harmonogramu dostaw od firmy. Wiadomo tylko, że pierwszy transport ma do nas trafić 9 lutego. Brak też wiadomości o datach następnych dostaw szczepionki Moderny - ostatnia była opóźniona o prawie tydzień.
Szef KPRM zapewniał, że wszystkie punkty szczepień dostają informację o ewentualnych przesunięciach w terminie szczepień.
Logistyka może działać tylko wtedy, kiedy są szczepionki. Nie mając szczepionek, które trzeba rozwieźć do punktów szczepień, mogą te samochody poruszać się po całej Polsce i wozić powietrze, tylko zdaje się, że nie o to chodzi - powiedział Michał Dworczyk.
Dworczyk zapewniał, że jeśli tylko szczepionki będą dostarczane przez producentów we właściwych terminach, wówczas szczepienia będą przebiegały zgodnie z przedstawionym harmonogramem.
Z deklaracji producentów wynika, że w lutym łącznie do Polski ma trafić ok. 1,4 mln szczepionek koncernu Pfizer i firmy BioNTech, ponad 500 tys. szczepionek firmy AstraZeneca oraz ok. 350 tys. szczepionek firmy Moderna. W sumie to ponad 2,2 mln dawek.
Preparatem firmy AstraZeneca mają być szczepieni nauczyciele w wieku od 18 do 60 roku życia. "Rada Medyczna - w obecnej sytuacji epidemiologicznej i dostępności szczepionek - rekomenduje ze względu na konieczność ochrony w związku z niezbędnym otwarciem szkół przyspieszenie szczepień w grupie nauczycieli i rozpoczęcie szczepień nowo zarejestrowaną w UE szczepionką AstraZeneca u osób zakwalifikowanych w Narodowym Programie Szczepień do grupy Ic" - wynika ze stanowiska działających przy ekspertów.
Rada wskazała też w nim, że analiza dostępnych danych, przedstawionych organom rejestracyjnym przez producenta pokazuje, że szczepionka ta chroni 60 proc. osób zaszczepionych przed zachorowaniem, wszystkie osoby szczepione chroni przed ciężkim przebiegiem, hospitalizacją i zgonem.
Osoby starsze mają być szczepione zarejestrowanymi preparatami mRNA - firmy Pfizer/BioNTech i Moderny.
Michał Dworczyk pytany na konferencji prasowej we Wrocławiu, jak będzie wyglądała rejestracja nauczycieli na szczepienia, odparł, że w czwartek zostanie w tej sprawie zorganizowana konferencja z udziałem szefa MEiN Przemysława Czarnka.
Jutro będzie konferencja poświęcona Narodowemu Programowi Szczepień i uruchomieniu szczepienia szczepionkami firmy AstraZeneca, które trafią do Polski w przyszłym tygodniu. Wszystkie informacje przedstawimy - poinformował Dworczyk.
Od 27 grudnia ub. r., gdy ruszyły w Polsce szczepienia przeciw Covid-19, wykonano ponad 1,3 mln zastrzyków. 289 tys. osób przyjęło już dwie dawki.
25 stycznia ruszyły szczepienia populacyjne - po grupie zero, w której byli m.in. medycy, szczepionkę otrzymują osoby z grupy pierwszej, w pierwszym etapie seniorzy 70 plus.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych apelują o przyśpieszenie szczepień dla siebie i swoich podopiecznych