Sąd Okręgowy w Katowicach uniewinnił część byłych milicjantów w ponownym procesie w sprawie pacyfikacji kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Sprawy pozostałych umorzył. Teresa Truchlińska-Binasik, rzecznik katowickiego sądu poinformowała, że sąd nie dopatrzył się dowodów winy oskarżonych. Kto jest winny śmieci górników? Odpowiedzi na to pytanie zebrany materiał dowodowy nie dawał.
13 członków plutonu specjalnego ZOMO oskarżonych o pacyfikację kopalni "Wujek" zostało uniewinnionych. Sprawy pozostałych - m.in. Mariana O., byłego zastępcy szefa katowickiej milicji oraz Romualda C. byłego dowódcy zomowców - umorzono. Według sądu, prokuratura nie przedstawiła wystarczających dowodów winy oskarżonych. Wyrok jest nieprawomocny, prokuratura zapowiedziała apelację. "Hańba!", "To niesprawiedliwy wyrok", "Kto w takim razie zabił górników?" - takie komentarze padały przed salą rozpraw po ogłoszeniu wyroku.
„To efekt porozumień przy Okrągłym Stole” - twierdzi natomiast Zygmunt Wrzodak z Ligi Polskich Rodzin: „Wszelkie procesy przeciwko zbrodniarzom z kopalni „Wujek” czy Kiszczakowi czy Jaruzelskiemu nigdy nie ujrzą światła dziennego, nie będą wykonane żadne wyroki, nikt nie będzie pociągnięty do odpowiedzialności" – twierdzi Wrzodak. „W Polsce od 10 lat nie potrafimy rozliczyć ludzi odpowiedzialnych za masakry. Bardzo łatwo rzucać oskarżenia, albo bardzo łatwo usprawiedliwiać czy uniewinniać. Nie znaleźliśmy mądrego sposobu by zadośćuczynić i ofiarom i pamięci i sprawiedliwości” - to z kolei opinia Donalda Tuska z Platformy Obywatelskiej. „Albo rozliczamy przeszłość albo żyjemy w kraju demokratycznym. Moim zdaniem jest to jeszcze jednen dowód na to, że metodami demokratycznymi zbrodni systemu totalitarnego nie da się rozliczyć, ale alternatywą jest naruszenie demokracji” - uważa Tomasz Nałęcz z Unii Pracy. Posłuchaj relacji naszej reporterki Miry Skórki:
Także były minister sprawiedliwości Lech Kaczyński ubolewa, że polskie sądy nie są w stanie wyciągnąć konsekwencji wobec funkcjonariuszy Polski Ludowej, którzy popełnili przestępstwa. Nowa minister sprawiedliwości Barbara Piwnik mówi, że jest to sprawa bolesna dla wielu osób, ale podkreśla że sąd rozstrzyga i wydaje wyroki na podstawie materiału dowodowego jaki został zgromadzony i przedstawiony: "I to obciążanie dzisiaj sądu całą odpowiedzialności musi łączyć się ze świadomością tego jak przebiegały te lata postępowania przygotowawczego i czy sąd dziś dysponuje". Czy można zatem winić prokuraturę, że zebrała niedostateczne dowody? Były różne uchybienia w tej sprawie - mówi pani minister, ale trudno winić tutaj kogokolwiek: "Minęły lata i zdaję sobie sprawę z tego, że gdzieś ta granica możliwości istnieje. I dziś odzyskanie chociażby dowody, które powinny były znaleźć może już nie być możliwe i zapewne nie było możliwe skoro tak się stało". Minister Piwnik nie zamierza występować w tej sprawie jako prokurator generalny. Nie ma takiej potrzeby, bo jak wiemy wyrok chce zaskarżyć prokurator, który zajmował się sprawą a on zdaniem pani minister wie najlepiej co w tym przypadku zrobić.
foto RMF
06:00