Warmińska policja zatrzymała właściciela zakładu kamieniarskiego, który wykorzystywał kradzione nagrobki do produkcji nowych tablic. Proceder wyszedł na jaw przez przypadek w czasie kontroli drogowej.

Po ostatnich licznych rozbojach na cmentarzach policja wzmożyła kontrole na drogach sprawdzając głównie furgonetki i samochody kombi. Tym razem trzymano volkswagena passata, z którego wystawały płyty nagrobkowe: "Podczas kontroli po prostu jeden z mężczyzn nie wytrzymał napięcia i zaczął uciekać w pole. Policjanci po krótkim pościgu go zatrzymali. Zaczęli sprawdzać skąd są te płyty nagrobkowe. Bardzo szybko ustalili, że pochodzą one z kradzieży". Kradzieży dokonano na cmentarzu w miejscowości Susz. Policjanci postanowili również odwiedzić i przeszukać zakład zatrzymanego kamieniarza: "Zabezpieczono masę rzeczy, szereg pociętych i częściowo zeszlifowanych płyt granitowych różnego koloru, fragmenty napisów nagrobkowych, granitowe wazony". Wszystkie te rzeczy były kradzione z różnych cmentarzy, później poddawano je gruntownej obróbce i sprzedawano jako nowy produkt. Bywało więc tak, że ten sam nagrobek montowany był na grobach dwóch zmarłych osób. Kamieniarz niszczący groby będzie musiał jednak zamknąć swoją firmę, bo sam nie będzie mógł już jej prowadzić. Mężczyźnie grozi nawet do 8 lat więzienia. Od początku roku na Warmii i Mazurach zatrzymano aż 76 osób niszczących groby.

foto Archiwum RMF

10:55