Moskwę dotknęła dziś poważna awaria prądu. Stanęła komunikacja miejska – nie jeździło metro i trolejbusy. Przyczyną gigantycznej awarii sieci elektrycznej miała być tajemnicza eksplozja na magistrali energetycznej.
Przerwy w dostawach prądu trwały kilka godzin i spowodowały ogromny chaos komunikacyjny.
Linie telefoniczne byłyprzeciążone. Brak sygnalizacji świetlnej na ulicach doprowadził do wielu stłuczek i zderzeń. W najgorszej sytuacji znaleźli się pasażerowie metra. Niektóre pociągi stanęły w tunelach, w zatłoczonych wagonach było duszno. Ludzie musieli czekać na włączenie awaryjnego zasilania.
W niektórych dzielnicach znikła woda z kranów. Szwankować zaczęły windy i ruchome schody. Wstrzymano też transakcje na moskiewskiej giełdzie, w wielu domach poza prądem zabrakło także wody, gdyż przestały działać zasilane prądem pompy. Pozbawiony energii elektrycznej został też obwód tulski, sąsiadujący z Moskwą.
Spokojnie na brak prądu i związane z tym utrudnienia reagowali sami mieszkańcy Moskwy. Dla wielu z nich oznacza ona niezapowiedziany urlop. - Żyjemy w Rosji, tu wszystko się może zdarzyć - mówi młoda Rosjanka. Z mieszkańcami rosyjskiej stolicy rozmawiał nasz reporter:
Według lokalnych służb ratunkowych, do wyłączenia prądu doszło w centralnym systemie energetycznym. Minister energetyki Wiktor Christienko powiedział w Dumie, że przyczyną braku prądu była eksplozja na magistrali energetycznej na południe od Moskwy. Dodał, że trwają prace by przywrócić prąd rosyjskiej stolicy.