Stany Zjednoczone, Francja i Hiszpania toczą spór, kto ma prawo do wraku XVIII-wiecznego galeonu pełnego kosztowności. Statek o nazwie Notre Dame de Deliverance należał do Francuzów, ale został wynajęty przez Madryt do przewiezienia gigantycznego ładunku srebra, złota i klejnotów z amerykańskich kolonii do Hiszpanii.
XVIII-wieczna jednostka zatonęła podczas sztormu na amerykańskich wodach terytorialnych, 60 kilometrów od Florydy. Teraz wrak został zlokalizowany przez amerykańską firmę specjalizująca się w poszukiwaniu zatopionych skarbów.
Starek, wypływając z Hawany, miał na pokładzie ponad 400 sztabek złota, 15 tys. złotych monet, 6 kufrów biżuterii i 150 złotych tabakierek. Do tego doliczyć trzeba diamenty i srebro. Wszystko to pochodziło z kopalni w Meksyku, Peru i Kolumbii.
We wraku statku są nasi żołnierze, a ładunek statku należał do hiszpańskiej korony – twierdzi madrycki rząd i powołuje się na konwencję z 1902 roku. Francja z kolei przypomina, że statek jest jej własnością. Spór trwa.
Na razie nie podjęto decyzję, iż firma, która znalazła statek, nie będzie na razie go eksplorować