Przez ponad 4 godziny część międzynarodowego lotniska w Los Angeles była zamknięta ze względów bezpieczeństwa. Podczas prześwietlania bagażu eksplodowała bateryjka w ręcznej latarce.
Wszystko jednak wskazuje na to, że wybuch nie miał nic wspólnego z działalnością terrorystyczną.
Jednak w związku z zamieszaniem zamknięto pięć terminali. Samoloty nie odlatywały, choć lotnisko przyjmowało lądujące maszyny. Ich pasażerowie pozostawali na pokładzie.
Lotnisko w Los Angeles – jak wiadomo – miało być celem ataku al-Qaedy jeszcze przed 11 września, dlatego też każdy, nawet najmniejszy incydent, jest tam traktowany bardzo poważnie.