Selekcjoner reprezentacji Niemiec powiedział, że po przegranym półfinale Euro 2012 z Włochami w szatni zapadła grobowa cisza. "Popłynęły łzy. Było tak cicho, że mysz można byłoby usłyszeć, nikt nie powiedział ani słowa" - wyznał smutny Joachim Loew.
Selekcjoner reprezentacji Niemiec na konferencji prasowej powiedział, aby nie przekreślać całego występu w wykonaniu jego zespołu na polsko-ukraińskich boiskach. Jesteśmy bardzo zawiedzeni, ale nie powinniśmy popełnić błędu z kwestionowaniem wszystkiego. Zespół zagrał świetny turniej - skomentował.
Loew był bardzo zadowolony z gry swoich podopiecznych w drugiej połowie półfinałowego starcia. Nie ukrywał, że bramki Balotellego w pierwszej części spotkania wynikały z karygodnych błędów w defensywie. Gole padły po błędach naszej obrony - przyznał. Ale zespół pokazał serce w trakcie drugiej połowy. Włochy wygrywały 2:0, więc ciężko było odwrócić losy meczu - stwierdził niemiecki trener.
Selekcjoner wicemistrzów Europy tłumaczył także, dlaczego zdecydował się postawić na Toniego Kroosa oraz Lukasa Podolskiego i Mario Gomeza, a więc zawodników, którzy przeciwko "Azzurrim" rozczarowali. Z Tonim chciałem wzmocnić środek pola jako przeciwwagę dla Pirlo i Montolivo. Gomez trafił trzy razy na turnieju i dobrze prezentował się na treningu, Lukas także. Wygraliśmy kilka pierwszych spotkań z Podolskim i Gomezem - przypomniał dziennikarzom.