Norweski kierowca autobusu przeżył ostre załamanie nerwowe i teraz nie może pracować. Przyczyną kłopotów Norwega były... listy miłosne. Jedna z pasażerek autobusu wysłała do niego ponad 1000 wyznań miłosnych.

Autorka listów, pielęgniarka z Bergen, pojechała niegdyś autobusem na wycieczkę zagraniczną. Wówczas zaprzyjaźniła się z kierowcą autokaru. Po powrocie do domu mężczyzna umówił się nawet z miłą – jak mu się wydawało – pielęgniarką.

Później jednak – jak zwierza się załamany nerwowo kierowca - zaczęły przychodzić listy. Pisała że mnie kocha, jestem jej bogiem i chce ze mną spędzić resztę życia.

Norweg nerwowo zaczął reagować na dźwięk dzwonka i wizyty listonosza. Wyznania miłosne pielęgniarki przychodziły codziennie - w sumie uzbierało się grubo ponad 1000.

Później kobieta zaczęła wydzwaniać do kierowcy. Głównie robiła to nocą.

Teraz – jak żali się Norweg – nie może spać i pracować. Boję się telefonu i każdego szmeru na klatce schodowej. Jestem wrakiem człowieka.

15:15