Brytyjska królowa Elżbieta II zgadza się na ślub następcy tronu, księcia Karola z Camillą Parker Bowles. Tak przynajmniej twierdzą autorzy artykułu, który ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "The Spectator". Ich zdaniem, by nie zaostrzać sporu, jaki narasta na tym tle z Kościołem Anglikańskim, para najprawdopodobniej zawrze jedynie związek cywilny.
Książę Karol powinien więc świecić przykładem, bo kiedy w końcu założy koronę, stanie się automatycznie głową Kościoła Anglikańskiego. Camilla Parker Bowles, ze względu na cześć jaką otacza się na Wyspach byłą żonę księcia – tragicznie zmarłą Dianę – nie powinna jednak przyjmować tytułu księżnej Walii. Możliwe, że po ślubie będzie się nazywać jedynie panią Windsor. Zdaniem „Spectatora”, sytuacja niemłodej już pary jest dla Pałacu Buckingham prawdziwym kłopotem. Dworzanie aż drżą na myśl o konstytucyjnych, prawnych i religijnych zmianach, jakie spowoduje zalegalizowanie związku Karola z Camillą. Z drugiej jednak stron, jak pisze tygodnik, nawet królowa uważa, iż jej syn ma prawo do spędzenia reszty życia w towarzystwie swojej wybranki. „Spectator” uważa, że jest to dowód na to, iż Miłościwie Panująca nie sprzeciwia się ślubowi księcia Karola z panią Bowles. Tradycyjnie już tego typu doniesienia prasowe wywołują reakcję w kręgach zbliżonych do „błękitnej krwi”. Rzecznik Pałacu Buckingham zaprzeczył jakoby artykuł w tygodniku był odzwierciedleniem prawdy. O tym co nią jest, nie wspomniano jednak ani słowem.
Przypomnijmy, że Camilla Parker Bowles jest wieloletnią przyjaciółką księcia. Następca brytyjskiego tronu przyznał kiedyś w wywiadzie udzielonym telewizji BBC, iż była ona dla niego osobą bardzo bliską jeszcze za życia księżnej Diany.
15:30