Dokładnie pół wieku temu na głowie Elżbiety Windsor spoczęła korona Brytyjskiego Imperium. Rocznicę tę świętowano jednak z o wiele mniejszą pompą niż złoty jubileusz królowej, czyli 50. rocznicę wstąpienia Elżbiety II na tron.

Złota rocznica koronacji królowej przeszła bez fanfar, choć na cześć monarchini oddano dziś w Londynie ponad 100 armatnich salw. Królowa chciała, by ten jubileusz był dla wszystkich prawie dniem roboczym. Wręczył więc kilka wyróżnień, wzięła udział w nabożeństwie dziękczynnym, a po południu zabawiała prawie pół tysiąca dzieci, stawiając na królewskim trawniku karuzelę, zjeżdżalnię i zapraszając na imprezę dziesiątki klaunów.

Poza pałacowymi murami nastroje zwykłych poddanych nie były zbyt entuzjastyczne. Żyjemy w demokracji. W demokracji nie ma miejsca dla monarchów. Królowa jest anachronizmem, który powinien odejść. Powinna zamieszkać w Legolandzie, a pałac oddać bezdomnym - twierdził jeden z mieszkańców Londynu.

Dla starszej generacji Brytyjczyków Elżbieta II kojarzy się z tradycją i historyczną kontynuacją. Dla nich dzisiejsze święto, podobnie jak dla królowej, było okazją do refleksji i wdzięczności za wspólne lata przeżyte na tronie i u stóp tronu.

23:20