"Agnieszka pokazała, że może wygrać z każdą rywalką. Nie jestem zaskoczona jej formą. Czas pokaże, czy będzie w stanie zostać numerem jeden" - tak o ostatnich sukcesach krakowianki mówi Karolina Woźniacka. Dunka przyjechała do Polski, żeby nakręcić charytatywny teledysk, który ma promować jej fundację. Woźniacka chce wspierać rozwój tenisa w naszym kraju, a także współpracować z Polskim Komitetem Paraolimpijskim.
Patryk Serwański: Rozwiejmy raz na zawsze wszystkie wątpliwości. Jak o tobie mówić Caroline Wozniacki czy Karolina Woźniacka, bo dziennikarze w Polsce nie są jednomyślni.
Karolina Woźniacka: Karolina Woźniacka. Nie mam żadnych wątpliwości.
Czujesz się bardziej Polką, czy Dunką. Można to w ogóle jakoś rozgraniczyć?
Ciężko to ocenić. Moi rodzice pochodzą z Polski, ale ja urodziłam się w Danii. Nie umiem powiedzieć procentowo, ale jestem i Polką i Dunką.
Lubisz Polskę?
Polska bardzo mi się podoba, szczególnie jedzenie.
Jest lepsze od duńskiego?
Nie można tego nawet porównać (śmiech).
Starty, podróże zajmują ci zapewne bardzo dużo czasu. Ale masz jakieś inne pasje poza tenisem?
Lubię inne sporty, na przykład golf, piłkę nożną. Spędzam czas z przyjaciółmi, chodząc do kina.
Spotykamy się na planie charytatywnego teledysku. Lubisz wykorzystywać swój wizerunek, żeby pomagać innym?
To zawsze było dla mnie ważne. Dzięki temu co osiągnęłam teraz mogę pomagać i staram się angażować w tego typu akcje. Pomaganie słabszym to naprawdę fantastyczna sprawa.
Na twoje zwycięstwo czekamy od sierpnia - od turnieju w New Haven. Ale wiem od twojego taty i trenera (Piotra Woźniackiego), że w tym roku stawiasz sobie trochę inne cele, niż walka o rankingowe miejsce za wszelką cenę.
Wszystko jest dobrze. Myślę, że w tym roku gram nawet lepiej. Przed nami trudny sezon. Jeszcze trzy wielkoszlemowe turnieje, do tego Igrzyska Olimpijskie. Chcę się skupić właśnie na tym. Spadłam w rankingu, ale naprawdę nie narzekam ani na grę, ani na moje wyniki.
Zaskoczyła cię wysoka forma Agnieszki Radwańskiej w tym roku? Właściwie poza Azarenką bije wszystkich?
Nie. W sumie już pod koniec poprzedniego sezonu Agnieszka grała bardzo dobrze. Teraz to potwierdza. Cieszą mnie jej sukcesy i mam nadzieję, że nadal będzie równie dobrze.
Agnieszka może kiedyś ci dorównać i zostać pierwszą rakietą świata?
To zawsze ciężko ocenić. Numerem jeden jest tylko jedna zawodniczka. Trzeba grać równo przez cały rok, ale Agnieszka pokazała, że może wygrywać z każdą rywalką. Dopiero czas pokaże, czy będzie w stanie zostać numerem jeden.
Co będzie dla ciebie ważniejsze w najbliższych miesiącach - Wielki Szlem, czy Igrzyska Olimpijskie?
I to i to jest dla mnie ważne. Igrzyska są raz na cztery lata i bardzo chciała być zdobyć medal, ale Wielki Szlem także jest bardzo istotny, dla każdej tenisistki.
Przed tobą spokojniejszy okres. Będziesz sporo odpoczywać, ale przed French Open zagrasz w Stuttgarcie, Madrycie, czy Rzymie. Któreś z tych miast szczególnie miło ci się kojarzy?
W sumie wszędzie dobrze mi się grało. Osiągałam tam dobre wyniki, więc mam dobre wspomnienia. Lubię korty ziemne, mam nadzieję, że w tym roku także uda się zajść daleko.
Czy mimo trudów sezonu znajdziesz trochę czasu na oglądanie meczów Euro 2012?
Tak, będę starała się śledzić turniej. Wiem, że Polska dostała całkiem dobrą grupę, a Dania bardzo trudną, ale na pewno będzie dużo ciekawych spotkań.