Jarosław Kaczyński i Lech Wałęsa nie zgodzili się na zaproponowaną ugodę – ogłosił sąd w Gdańsku. Rozpoczął się tym samym proces z powództwa prezesa PiS. Jarosław Kaczyński pozwał byłego prezydenta Lecha Wałęsy za wpisy w internecie. Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską. Były prezydent zarzucił także Kaczyńskiemu wydanie polecenia "wrobienia" go i przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL-u. Wyrok zostanie ogłoszony 6 grudnia.
6 grudnia ma zapaść wyrok w procesie o naruszenie dóbr osobistych, jaki wytoczył prezes PiS Jarosław Kaczyński byłemu prezydentowi Lechowi Wałęsie.
Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie rozpoczął się w marcu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
Jarosław Kaczyński i Lech Wałęsa stawili się czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Sąd zaproponował w czwartek zawarcie ugody między prezesem PiS oraz b. prezydentem. Do zawarcia ugody nie doszło; negocjacje ws. ugody między stronami, na prośbę sądu, trwały ponad dwie godziny.
Czwartkowa rozprawa trwała ponad 8 godzin, z krótkimi przerwami.
Prezes Kaczyński stwierdził między innymi, że wypowiedzi Lecha Wałęsy pod jego adresem - dotyczące odpowiedzialności szefa PiS za katastrofę smoleńską - w oczywisty sposób wpłynęły na jego wizerunek polityczny. To jest skrajne dezawuowanie - powiedział Kaczyński przed gdańskim sądem okręgowym.
Nie przypominam sobie w tym momencie, żeby ktoś bezpośrednio odwoływał się do powoda, natomiast oskarżenia o to, że ja jestem winien tej katastrofy, śmierci 96 osób, w tym mojego śp. brata, odnajduję nawet w listach, które są do mnie kierowane, których otrzymuję bardzo dużo w ogóle, ale zdarzają się też i takie - ich nie jest bardzo dużo - które podtrzymują tego rodzaju tezy - mówił Kaczyński. Jak dodał, być może wśród nich są także takie, które odwołują się do wypowiedzi Wałęsy, choć - jak zaznaczył - w tej chwili sobie tego nie przypomina.
Prezes PiS był również pytany o to, kiedy kierowane wobec niego oskarżenia o odpowiedzialność za katastrofę smoleńską nasiliły się. Sądzę, że ze względu na sławę pozwanego - jest człowiekiem znanym nie tylko w Polsce, ale szerzej znacznie, w świecie - to jego wypowiedzi miały tutaj znaczenie, takie, które prowadziło do wzmożenia tego rodzaju oskarżeń - oświadczył Kaczyński.
Szereg pytań pełnomocników Lecha Wałęsy do prezesa PiS, dotyczących organizacji lotu do Smoleńska, zostało uchylonych. Sąd podtrzymał natomiast pytanie dotyczące wiedzy Jarosława Kaczyńskiego o warunkach atmosferycznych w Smoleńsku 10 kwietnia. Nie miałem wiedzy o złych warunkach - oświadczył przed sądem Kaczyński.