Nawet 10 tys. osób mogło zginąć w samej Luizjanie w wyniku zabójczego huraganu – stwierdził jeden z amerykańskich senatorów. Najnowsze szacunki strat materialnych mówią już o 100 miliardach dolarów.
Stany Zjednoczone nie radzą sobie z chaosem, jaki zapanował po przejściu huraganu Katrina w Luizjanie, Alabamie i Missisipi. Lokalne władze i poszkodowani mocno krytykują rząd federalny za opóźnienia w udzielaniu pomocy.
Nawet prezydent George Bush przyznał, że akcja ratownicza na zniszczonym przez huragan terenie pozostawia wiele do życzenia: Wielu ludzi ciężko pracuje, aby pomóc tym, którzy ucierpieli, ale rezultaty tych wysiłków są nie do przyjęcia. Będę rozmawiał z poszkodowanymi na miejscu. Chcę jednocześnie zapewnić ludzi z najbardziej zniszczonych terenów, że zrobimy wszystko, by opanować sytuację - powiedział prezydent.
George Bush przybył do miasteczka Mobile w stanie Alabama, gdzie został szczegółowo poinformowany o zniszczeniach. Prezydent poleci również helikopterem wzdłuż spustoszonego huraganem wybrzeża Zatoki Meksykański. Nie przewiduje się jednak jego wizyty w Nowym Orleanie.
Amerykański Kongres przegłosował w piątek pakiet pomocy dla ofiar Katriny w wysokości 10,5 miliarda dolarów.
W zniszczonym regionie rośnie zagrożenie epidemią. Ponad milion osób, w tym 400 tys. dzieci jest pozbawionych opieki i schronienia. W Nowym Orleanie panuje chaos; sytuacja staje się wręcz krytyczna. Jak poinformowała agencja AFP, powołując sie na źródła medyczne, władze wstrzymały ewakuację pacjentów ze szpitala w Nowym Orleanie. Około stu chorych wymaga natychmiastowej ewakuacji, gdyż znajdują się w stanie krytycznym, według lekarzy jeśli dzisiaj pacjenci nie zostaną przetransportowani w inne miejsce po prostu umrą.
Zakończyła się natomiast ewakuacja tysięcy ludzi, którzy od kilku dni koczowali na stadionie Superdome. Stadion jest już pusty - jednak wielu powodzian czeka pod obiektem, ponieważ władze nie mają pojęcia, gdzie ich przetransportować.
Huragan Katrina zniszczył w Zatoce Meksykańskiej co najmniej 58 platform naftowych i wież wiertniczych. Z tego powodu w Stanach Zjednoczonych i na światowych rynkach paliw od kilku dni panuje kryzys. Prezydent Bush zaapelował do kierowców, że jeśli nie muszą tankować swoich pojazdów, niech tego nie robią.
Międzynarodowa Agencja Energetyki poinformowała, że jest gotowa sięgnąć do strategicznych rezerw ropy naftowej i dostarczać na rynek amerykański dwa miliony baryłek surowca dziennie przez 30 dni. Po swoje rezerwy chce też sięgnąć Unia Europejska. Decyzja w tej sprawie zapadnie w przyszłym tygodniu.