Stypendia socjalne miały być rządową pomocą dla najuboższych, ale okazały się niemożliwe do zrealizowania. Aby otrzymać od 180 do 240 zł, trzeba najpierw kupić podręczniki - dopiero po przedstawieniu rachunku, gmina zwraca pieniądze.
Aby stypendia nie przeszły dzieciom koło nosa, urzędnicy z gminy Lidzbark Warmiński wpadli na pomysł, by to szkoły kupiły podręczniki; pieniądze na nie pożyczy gmina.
Wypłynęło 26 wniosków o stypendium. Postanowiono, że wychowawcy wezmą od nas zaliczki w wysokości przyznanego stypendium i w porozumieniu z rodzicami będą kupować to, co jest niezbędne dla ich dzieci - mówi Wiesław Gawejko, autor pomysłu obchodzącego ustawę o oświacie.
Z nim oraz mieszkańcami Lidzbarka Warmińskiego rozmawiała reporterka Beata Tonn. Posłuchaj: