Najpierw strzelał do suszącej się na sąsiednim balkonie bielizny, potem o mało nie zranił przybyłego na miejsce policjanta – domorosły snajper został zatrzymany przez bielską policję.
Strzały były celne – właściciel upolowanej bielizny odkrył w pościeli dziury. Gdy przeszukał balkon, znalazł kilka sztuk śrutu. Jasne okazało się, że ktoś strzelał, mężczyzna zadzwonił więc na policję.
Gdy feralny balkon oglądali przybyli na miejsce funkcjonariusze, strzały padły ponownie. Tym razem niewiele brakowało, by jeden z nich sięgnął głowy policjanta. Na przeszkodzie stanął jednak gruby ręcznik.
Funkcjonariusze szybko wytypowali mieszkanie w sąsiednim bloku, z którego okien mogły paść strzały. Wewnątrz zastali 18-latka z karabinkiem pneumatycznym i pudełkiem śrutu. Już wkrótce do tego zestawu może dołączyć wyrok roku więzienia…