Bliski Wschód i Afganistan - to dwa najbardziej zapalne punkty na świecie. Właśnie o nich będą mówili przedstawiciele Amnesty International, międzynarodowej organizacji ochrony praw człowieka podczas sympozjum w Oslo, poprzedzającym wręczenie Pokojowej Nagrody Nobla. W tym roku przypada stulecie pierwszej uroczystości wręczenia tych nagród.
W 1977 roku Pokojowa Nagroda Nobla przypadła właśnie Amnesty International. Dziś w Oslo na specjalnym sympozjum, Amnesty przedstawi komunikat, w którym zwraca uwagę na zagrożenie dla światowego pokoju na Bliskim Wschodzie, wojnę w Afganistanie czy ograniczanie praw obywatelskich pod pretekstem walki z terroryzmem. Czy członkowie Amnesty wierzą, że raportami, komunikatami, ogłoszeniami w gazecie i na bilbordach rzeczywiście można zmienić świat? O tym, z działaczką AI, Aleksandrą Lissowską rozmawiała Beata Grabarczyk:
Dla uczczenia Dnia Praw Człowieka, Amnesty International zorganizuje dziś w Oslo pochód ze świecami. Płonąca świeca to symbol tej organizacji. Bardzo dużo osób zastanawia się skąd Amnesty International bierze pieniądze na publikację swoich słynnych raportów. Skąd wie, ilu ludzi - bojowników o wolność słowa - ginie z rąk utrwalaczy władzy. Odpowiedzi na te pytania, w siedzibie organizacji w Londynie szukał Bogdan Frymorgen:
Do Oslo, 100 lat po pierwszym wręczeniu pokojowych nagród w 1901 roku zaproszono dziś wszystkich żyjących laureatów - między innymi Lecha Wałęsę. Tegoroczna uroczystość wręczenia pokojowego Nobla jest uroczystością pod specjalnym nadzorem. Wszyscy uczestnicy ceremonii ze względów bezpieczeństwa będą mieli specjalne identyfikatory. Ten obowiązek nie dotyczy członków norweskiej rodziny królewskiej, ministrów i parlamentarzystów.
07:40