Nielegalny biznes w Polsce jest wart co najmniej 13 miliardów złotych. Na zlecenie Komisji Europejskiej Główny Urząd Statystyczny zaczął wliczać do PKB dochody z prostytucji, narkobiznesu i przemytu papierosów.

Główny Urząd Statystyczny tłumaczy, że te obliczenia nakazała Bruksela. Podstawowy cel jest taki, żeby wiedzieć jaka jest skala tej niebezpiecznej przestępczości w Polsce.

Dzięki temu będzie można skuteczniej rozliczać policję, służbę celną i prokuraturę z jej działań.

A skala przestępczości jest u nas spora - to prawie jeden procent PKB.

Według GUS-u handel narkotykami jest u nas wart aż 9 miliardów 840 milionów złotych, przemyt papierosów, ponad dwa i pół miliarda, a nielegalne wpływy z prostytucji, czyli głównie o działalność sutenerów i ochroniarzy 657 milionów złotych. To wyliczenia za zeszły rok.

Podobnych obliczeń mają dokonać urzędy statystyczne we wszystkich unijnych krajach.

Sam GUS twierdzi, że przygotowanie tych wyliczeń łatwe nie jest. "Szacowanie rozmiarów działalności nielegalnej przysparza wielu problemów wynikających między innymi z braku źródeł danych i konieczności stosowania szacunków" - podaje urząd.

GUS podkreśla, że podobnie jak większość innych urzędów statystycznych krajów UE, nie prowadzi własnych badań w tym zakresie. Musi się więc posiłkować danymi ośrodków naukowo-badawczych, źródeł w administracji czy policyjnych raportów.

(j.)