Łagodnieją nastroje wśród związkowców z KGHM przed poniedziałkowym spotkaniem w sprawie planów dalszej prywatyzacji przedsiębiorstwa. Wcześniej zapowiadali oni strajk generalny, teraz nie wykluczają protestu w przyszłości. Na złagodzenie stanowiska wpłynął między innymi fakt, że rząd planuje sprzedaż 10 procent udziałów Skarbu Państwa w miedziowej spółce dopiero w przyszłym roku, więc - zdaniem związkowców - pozostało jeszcze dużo czasu na podjęcie decyzji.
Przyjęty przez rząd we wtorek zaktualizowany "Plan prywatyzacji na lata 2008-2011" zakłada przychody z prywatyzacji w wysokości 36,7 mld zł do końca 2010 roku. Zwiększone przychody są potrzebne ze względu na sytuację budżetową.
Będziemy obserwować sytuację, w tej chwili nie będziemy szli na konfrontację z rządem - zapowiedział przewodniczący sekcji krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność" Józef Czyczerski. Nie oznacza to jednak zupełnego porzucenia strajkowych planów. Ewentualne decyzje będziemy podejmować w przyszłości - dodał Czyczerski.
Najpierw będziemy starali się wykorzystać inne środki: spór zbiorowy, referendum wśród pracowników - wyliczał natomiast Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego (ZZPPM). Jak zapowiedział, w poniedziałek mają się spotkać szefowie sekcji Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Związkowcy będą rozmawiać o tym, jak odpowiedzieć na rządowy plan sprzedaży 10 procent udziałów SP w KGHM. Przed wtorkowym posiedzeniem rządu związki zapowiadały strajk generalny, a we wtorek rano w miedziowej spółce odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
W opinii miedziowej Solidarności, decyzja rządu o sprzedaży 10 procent udziałów jest dowodem na to, że nikt z rządu nie jest zainteresowany merytoryczną dyskusją nad prywatyzacją KGHM-u. Związkowcy podkreślają też, że jeszcze niedawno premier obiecywał nie prywatyzować spółki miedziowej.
Donald Tusk tłumaczył natomiast, że sprzedaż takiej części akcji nie narusza jego deklaracji sprzed dwóch lat, że KGHM za jego rządów nie zostanie sprzedany w całości, a nad spółką zostanie zachowana kontrola Skarbu Państwa. Premier podkreślał, że potrzeby budżetu państwa w 2009 i 2010 roku będą wymagały zastrzyku finansowego ze sprzedaży udziałów w państwowych spółkach.
W środę wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział z kolei, że zaktualizowany plan prywatyzacji może jeszcze zostać skorygowany w razie bardzo złej koniunktury na giełdzie. Przypomniał, że sprzedaż udziałów Skarbu Państwa w KGHM będzie wiązać się z częściową utratą dywidendy, która wpływa do państwowej kasy. Zauważył, że można szukać sposobów na zdyskontowanie przyszłych przychodów z dywidendy bez utraty udziałów SP w spółce.
Z kolei wicepremier Grzegorz Schetyna podkreślił, że firmy państwowe, w tym KGHM, to własność kraju, a nie związków zawodowych. Dodał, że rząd będzie zdeterminowany, by przyspieszyć ich prywatyzację, między innymi ze względu na potrzeby budżetu.