Polski Ład wprowadza nową ulgę podatkową, która zachęca do tego, by być członkiem związku zawodowego. Rząd nie ukrywa, że promując zapisywanie się do związków, chce doprowadzić do ich wzmocnienia. Problem w tym, że większość pracowników sektora prywatnego w Polsce... nie ma się do czego zapisać.
Zmiana w ustawie o PIT wprowadza możliwość odliczenia od dochodu wydatków na składki dla związkowców. Ulga ma wynosić nie więcej niż 300 złotych i najpewniej będzie obowiązywać już od przyszłego roku.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że wzmocnienie związków ma budować społeczeństwo obywatelskie i przyczynić do ucywilizowania rynku pracy. Jak wskazuje resort, związki są prawnie umocowane do działań na rzecz poprawy warunków pracy oraz reprezentowania pracowników w negocjacjach i sporach z pracodawcami.
Kłopot w tym, że ogromna część zatrudnionych w Polsce nie ma się do czego zapisać. Według badań CBOS sprzed niespełna dwóch lat, sporo ponad połowa pracowników deklaruje, że w ich zakładzie pracy związek zawodowy nie istnieje.
To samo badanie wskazuje, że w prywatnych spółkach zagranicznych lub krajowych, do związków należy jeden na 25 pracowników. Zupełnie inaczej jest w instytucjach i urzędach państwowych lub samorządowych. W nich, do związków należy jeden na trzech pracowników.
Ogromne różnice są też pomiędzy branżami, czy też zawodami. Związki są powszechne w urzędach, szkołach, szpitalach. Zaznaczają swoją obecność również wśród robotników wykwalifikowanych. Bardzo mocne są w górnictwie, gdzie bywa, że zrzeszeni są niemal wszyscy pracownicy.
Według ostatnich danych rządowych z 2018 roku, stopień uzwiązkowienia w Polsce przekracza 16 proc. Taka część zatrudnionych należy do związków. Jednocześnie jednak we wspomnianych badaniach ankietowych CBOS z 2019 roku, przynależność do związków deklaruje tylko 13 proc. pracowników. Można to wyjaśnić faktem, że ankiety obejmowały wszystkich zatrudnionych, a rządowe dane dotyczą tylko tych, którzy pracują w zakładach zatrudniających powyżej dziewięciu osób należy do związków zawodowych.
W Polsce do związków należy i tak większa część pracowników niż w niemal wszystkich krajach członkowskich strefy postkomunistycznej.
Na tle Europy polskie uzwiązkowienie jest jednak skromne. Z danych OECD wynika, że w Skandynawii do związków należy zdecydowana większość pracowników i jest to po części wynikiem rozwiązania podobnego do tego, które próbuje wprowadzić polski rząd. W Szwecji to 2/3, a fenomenem na skalę światową jest Islandia, gdzie uzwiązkowienie w zeszłym roku wynosiło 92,6 proc. W Niemczech do związków należy co piąty pracownik, w Wielkiej Brytanii czy Austrii co czwarty, a we Włoszech co trzeci.