Kiedyś był ład i porządek - teraz bałagan i brak perspektyw. Tak o byłych siedzibach pruskiej szlachty mówią ci, którzy pamiętają jeszcze przedwojennych właścicieli pałaców i dworów w dawnych Prusach Wschodnich, czyli dzisiejszym województwie warmińsko-mazurskim.
Upływający czas dotknął swoim palcem m.in. pałac w Drogoszach na Warmii. Kiedyś określany mianem królewskiego, dziś w opłakanym stanie. Miano owo dostał, gdyż był na tyle reprezentacyjny, że dawni monarchowie, bez naruszania dworskiej etykiety, mogli się w nim zatrzymywać. Pałac i jego otoczenie czasy świetności mają już jednak dawno za sobą. Ci, którzy pamiętają jeszcze czasy przedwojenne, twierdzą, że była to perła architektury, mająca wspaniałe, wręcz unikatowe wyposażenie. Teraz wewnątrz budynku straszą podłogi pozbawione zerwanych przez wandali parkietów, czy zniszczone ściany. A to właśnie w tym pałacu mieszkali Doenhoffowie, znani z kart historii i z kart sienkiewiczowskiej Trylogii. Właśnie w tym budynku spotykali się niemieccy spiskowcy, przygotowujący zamach na Adolfa Hitlera. Obiekt niszczeje, ale pozostaje mieć nadzieję, że nie podzieli on losu innych siedzib polskiej szlachty, które bezpowrotnie zniknęły z powierzchni ziemi.
15:55