Wczorajsze zabójstwo kierowcy autobusu na przedmieściach Waszyngtonu w stanie Maryland to kolejny atak snajpera od miesiąca terroryzującego amerykańską stolicę i jej okolice - potwierdził szeryf Charles Moose, kierujący dochodzeniem przeciwko nieuchwytnemu mordercy. Dowiodły tego testy balistyczne.

Zamordowany 40-letni Conrad Johnson jest 10. śmiertelną ofiarą snajpera. Do zabójstwa doszło wczoraj wczesnym rankiem czasu lokalnego w Silver Springs w stanie Maryland. Kierowca zatrzymał się, by zrobić porządek w autobusie. Kula snajpera dosięgła go, gdy stał na schodkach pojazdu. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Niedaleko od tego miejsca, w hrabstwie Montgomery na północnych przedmieściach Waszyngtonu, dokonano pierwszych 6 morderstw.

Poprzedni atak nastąpił w sobotę wieczorem, ponad 120 km dalej na południe, w miejscowości Ashland w stanie Wirginia (przedmieście Richmond). Jego ofiara, 37-letni mężczyzna, postrzelony na parkingu przed restauracją, przebywa w szpitalu. Lekarze jego stan nadal określają jako krytyczny.

W poniedziałek policja próbowała komunikować się ze snajperem - albo snajperami, gdyż nie wyklucza się, że sprawców może być dwóch.

OFIARY SNAJPERA

W stolicy USA nasilają się głosy, aby dochodzenie w sprawie terroryzującego okolice snajpera przejęło FBI. Prokurator generalny John Ashcroft nie wyklucza takiej możliwości. Na razie śledztwo prowadzi kilka lokalnych departamentów policji, co utrudnia jego koordynację.

21:45