Zaostrzenia kar za kradzież amerykańskiej własności intelektualnej chce doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton. Jego zdaniem towary oparte na skradzionej technologii i patentach powinny być objęte całkowitym zakazem eksportu do USA.
Bolton, znany jako zwolennik twardego kursu wobec państw takich jak Chiny i Rosja, wyraził opinię, że tematem zapowiadanych amerykańsko-chińskich negocjacji powinien być nie tylko handel, ale także takie zagadnienia jak "cyberszpiegostwo, kradzież amerykańskiej technologii i łamanie przez Chiny prawa patentowego".
Bolton wystąpił we wtorek na organizowanym dorocznie przez redakcję dziennika "Wall Street Journal" ekskluzywnym forum szefów dużych korporacji.
Prezydent Donald Trump i chiński przywódca Xi Jinping podczas spotkania w ubiegły weekend przy okazji szczytu G20 w Buenos Aires zgodzili się na rozejm w wojnie handlowej pomiędzy USA i Chinami i wznowienie negocjacji. Trump w wyniku porozumienia z Xi wstrzymał na 90 dni zapowiadany od 1 stycznia 2019 roku wzrost karnych ceł na chińskie towary, a przywódca ChRL zapowiedział zwiększone zakupy amerykańskich produktów rolnych. W czasie tych 90 dni mają toczyć się negocjacje w sprawie reform chińskiej polityki handlowej, a jeśli nie przyniosą one rezultatu - cła zostaną podniesione.
Spytany, czy możliwe jest wynegocjowanie sprawiedliwych i obopólnie korzystnych dla obu państw zasad wymiany handlowej, Bolton odparł, że jest to możliwe pod warunkiem "zasadniczej zmiany przez nich (Chińczyków) zachowania".
Wymienione przez Boltona zagadnienie kradzieży przez Chiny amerykańskiej własności intelektualnej od dawna było problemem poruszanym przez amerykańskich ekspertów i szefów firm z USA obecnych na chińskim rynku.
Jak wykazało dochodzenie, rozpoczęte w 2017 roku przez przedstawiciela USA ds. handlu ambasadora Roberta Lighthizera, Chiny uzależniają wyrażenie zgody na amerykańskie inwestycje i działalność gospodarczą od stworzenia spółek o kapitale mieszanym, tzw. joint venture, z chińskimi partnerami, aby w ten sposób zmusić amerykańskich inwestorów do przekazania za darmo swoim chińskim partnerom nowoczesnej technologii i patentów.
Zdaniem amerykańskich władz Pekin subwencjonuje także chińskie firmy wchodzące na rynek amerykański bądź te, które inwestują w przedsiębiorstwa amerykańskie, aby zdobyć przyczółek w takich strategicznych dziedzinach gospodarki jak produkcja mikroprocesorów, sztuczna inteligencja i produkcja robotów.
Biały Dom szacuje straty amerykańskich producentów, spowodowane kradzieżą ich własności intelektualnej przez Chiny, na przynajmniej 50 mld USD rocznie. Dodatkowo przedstawiciele administracji Trumpa argumentują, że chińskie państwowe przedsiębiorstwa, nie starają się pozyskać amerykańskiej technologii w celach komercyjnych, ale militarnych. Stanowi to poważne zagrożenie dla interesów bezpieczeństwa USA.
Na nagminną kradzież amerykańskiej własności intelektualnej przez Chiny zwrócił uwagę w październiku wiceprezydent USA Mike Pence podczas kluczowego dla amerykańskiej polityki wobec Chin wystąpienia w ośrodku politologicznym Hudson Institute.
Wiceprezydent oskarżył wtedy władze w Pekinie o "ekonomiczną agresję", która poprzez kradzież bądź przymusowy transfer amerykańskiej technologii i własności intelektualnej służy rozbudowie potęgi militarnej Chin; przekuwaniu nie "mieczy na lemiesze" ale - jak powiedział Mike Pence - "lemieszy na miecze". Pence, podobnie jak Bolton podczas wtorkowego forum, zapowiedział zaostrzenie kontroli transferu amerykańskiej technologii do Chin.
Zapowiedziana przez Boltona możliwość rozszerzania tematyki amerykańsko-chińskich negocjacji na zagadnienia takie, jak kradzież przez Chiny amerykańskiej technologii i patentów, oraz wyznaczenie na głównego negocjatora Lighthizera, który jest nieugiętym krytykiem chińskich praktyk handlowych, rozwiały nadzieje inwestorów na szybkie zakończenia amerykańsko-chińskiej wojny handlowej.
Osłabienie nadziei inwestorów na osiągnięcie porozumienia i wynegocjowanie w miejsce "zawieszenia broni" trwałego "porozumienia pokojowego" w chińsko-amerykańskiej wojnie handlowej, było zdaniem analityków giełdowych, podstawowym powodem poważnego spadku we wtorek wartości akcji na amerykańskich giełdach.
Opracowanie: Łukasz Łaskawiec