Kijów oficjalnie zawiadomił Moskwę, że ma zamiar, tak jak to było w przeszłości, kraść rosyjski gaz z rurociągów tranzytowych biegnących przez terytorium Ukrainy - piszą dziś gazety w stolicy Rosji. Wszystko wskazuje więc na to, że Gazprom, po raz kolejny dostał do ręki argument, by jak najszybciej zbudować gazociąg szerokim łukiem omijający Ukrainę.
Kolejny skandal w rosyjsko–ukraińskich stosunkach został wywołany tradycyjnym dla Ukrainy brakiem pieniędzy. Ukraiński Nafto-Haz, mimo podpisanych umów, nie płaci za błękitne paliwo, które dostarczają dwie rosyjskie firmy – Gazprom i Itera. Dlatego Rosjanie, by zmusić Kijów do zapłaty chociaż części należności, postanowili pompować na Ukrainę mniej gazu. W odwecie Nafto-Haz, w oficjalnym piśmie do Gazpromu i Itery, opublikowanym dzisiaj w rosyjskich gazetach, zagroził, że będzie codziennie zabierał z rurociągów tranzytowych biegnących do Europy, potrzebne mu 10 milionów metrów sześciennych gazu, wartego około 80 tysięcy dolarów. Zaledwie kilka miesięcy temu osaczony przez opozycję ukraiński prezydent Leonid Kuczma, szukając pomocy w Moskwie, przyznał, że Ukraina kradnie rosyjski gaz i pokornie obiecywał uregulować dług. W opublikowanym dzisiaj piśmie, Nafto-Haz nie wspomina o tym ani słowem. Posłuchajcie też relacji moskiewskiego korespondenta RMF, Andrzeja Zauchy.
10:25