Rzecznik dyscypliny klubu Platformy Obywatelskiej przyjrzy się biznesowej działalności senatora partii Tomasza Misiaka. Jak donosiła sobotnia "Gazeta Wyborcza", firma, której udziałowcem jest Misiak, będzie poszukiwać pracy dla zwalnianych stoczniowców. A specustawę stoczniową, która to umożliwia, współtworzył właśnie senator PO. On sam odpiera zarzut o konflikt interesów.
36-letni senator PO z Wrocławia Tomasz Misiak przewodniczył komisji gospodarki narodowej, która pracowała nad specustawą stoczniową, zgłaszał poprawki do projektu. Specustawa weszła w życie 6 stycznia. Później firma Work Service, której Misiak jest współwłaścicielem, bez przetargu dostała lukratywne zlecenie na realizację postanowień ustawy - pisała "Gazeta Wyborcza".
Ustawa stanowi bowiem, że za zapewnienie zwalnianym stoczniowcom "miękkiego lądowania" odpowiada państwowa spółka Agencja Rozwoju Przemysłu. 27 lutego ARP ogłosiła, że do realizacji usługi szkoleniowo-doradczej wybrała konsorcjum firm DGA z Poznania i Work Service z Wrocławia. Chodzi między innymi o doradztwo dla zwalnianych stoczniowców, szkolenia, pomoc w pisaniu CV, wyszukiwanie ofert.
Moja sytuacja jest nieszczęściem dla każdego przedsiębiorcy w tym kraju, bo oznacza tylko jedno: jeżeli jesteś przedsiębiorcą, nie możesz działać w Polsce w parlamencie - odpiera zarzuty Tomasz Misiak:
Senator dodał, że podda się karze, jeśli zostanie uznana jego wina. Zaznaczył jednak, że poczułby się wówczas jak bohater "Procesu" Kafki: ukarany za coś, czego nie zrobił.