Polska może korzystać ze wszystkich źródeł gazu, pod warunkiem że będzie to gaz rosyjski. Tak zdaniem NIK zróżnicowanie dostaw tego surowca rozumiała eseldowska ekipa. Raport kontrolerów NIK-u - posłużył także reporterom RMF.

Raport pisano wprawdzie znacznie wcześniej, ale trudno nie skojarzyć faktów. Za sobą mamy już przecież jeden spowodowany przez Rosjan i Białorusinów kryzys, do którego doszło zimą. Wtedy zapasów gazu jednak wystarczyło. Ten strategiczny zapas przewidziano na 30 dni. Nie jest jednak powiedziane, że tak będzie zawsze.

Gdyby Polska miała więcej niż jednego dostawcę problemów w ogóle by nie było. Popłynie do nas jednak tylko gaz rosyjski, a to oznacza że w dostawach ponownie mogą przeszkodzić problemy na linii Rosja- Białoruś, z którymi nie mamy nic wspólnego. Poza tym rosyjski rynek do stabilnych nie należy.

Kontrolerom NIK-u trudno zarzucić czarnowidztwo, ponieważ mówią o zagrożeniu potencjalnym. Trudno jednak nie traktować tych ostrzeżeń poważnie. Ze strony zachodniej są jednak i tacy, którzy z racji swojej silnej pozycji sytuacji w Rosji się nie boją. Niemcy z koncernu E.ON z błogosławieństwem Putina i Schroedera podpisali właśnie umowę z rosyjskim gigantem Gazprom.

Ta wielka inwestycja w Rosji, to jedna z najważniejszych zadań dueseldorfskiego koncernu. Nie tylko jednak na mieszaniu w gazie ma się skończyć. Zarząd firmy nie ukrywa, że zainteresowany jest również modernizacją rosyjskiej sieci energetycznej i sprzedażą prądu.

Z tego faktu cieszą się także niemieckie banki, ponieważ do Moskwy mogą wkrótce popłynąć pieniądze w postaci potężnych kredytów. Eksperci mówią otwarcie – Rosja to dla niemieckiej gospodarki jeden z najważniejszych rynków, z którego będzie można czerpać spore korzyści – przynajmniej do czasu, kiedy panowie Putin i Schroeder tak bardzo się lubią.

Czy Rosja z Niemcami sprowadzą Polskę na dno?

Kluczowym elementem porozumienia E.ON-u i Gazpromu ma być budowa gazociągu z Rosji do Niemiec pod dnem Bałtyku. Podwodny gazociąg ominie więc nasz kraj - nie będziemy zarabiać na tranzycie gazu. Gazprom do tej pory zwlekał z decyzją o budowie drugiej nitki gazociągu jamalskiego do Polski. Teraz już pewnie zupełnie straci na to ochotę. Podobnie jak z gazem jest ze zróżnicowaniem dostaw ropy do Polski. W ważnej dla naszego kraju rurociągu Broda-Odessa-Gdańsk niczego nie udało się załatwić z Ukrainą na szczycie w Hadze.