Prezydent Rosji zablokował udział Rosnieftu w prywatyzacji spółki naftowej Basznieft. Szefem Rosnieftu jest Igor Sieczyn, jeden z jego najbliższych współpracowników. "Putin hamuje apetyt Sieczyna" - pisze magazyn "American Interest".
Rosja przeprowadza serię prywatyzacji, aby - jak pisze Bloomberg - "zatkać dziury w budżecie", który ucierpiał poważnie na skutek nałożenia na Moskwę amerykańskich i europejskich sankcji oraz spadku cen ropy. Wśród państwowych aktywów, które mają zostać sprywatyzowane, jest wyceniana na 3,8 mld dolarów spółka Basznieft; państwo posiada 50,08 proc. udziałów firmy. Na przejęcie Basznieftu apetyt miał Igor Sieczyn. Jak podkreśla "American Interest" - "nie powinno to nikogo dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę finansową sytuację Rosnieftu".
Spadające dramatycznie ceny ropy oraz wątpliwej jakości decyzje inwestycyjne i biznesowe Sieczyna sprawiły, że kapitalizacja rynkowa Rosnieftu spadła w ostatnich latach, a sam Sieczyn zaczął zabiegać - bezskutecznie - o finansową pomoc państwa. Mimo to nie ograniczył zarobków najwyższej rangi menedżerów firmy; przeciwnie - pensje 11 z nich wzrosły w 2015 roku o 150 mln dolarów - donosi "American Interest". "Aby zrozumieć drapieżny apetyt Rosnieftu na zakup Basznieftu wystarczy też rzucić okiem na dane o rosyjskiej produkcji ropy" - twierdzi magazyn.
Podczas gdy produkcja Rosnieftu spadła w minionym roku o 0,9 proc., Basznieft był w tym okresie wiodąca spółką w sektorze naftowym, a jego wydobycie wzrosło o 11,9 proc. Ponadto posiada on niezwykle rentowne rafinerie - wyjaśnia "American Interest".
Rosnieft bardzo zabiegał o możliwość przejęcia mniejszej, ale bardziej lukratywnej spółki. Ta sprawa i udział Rosnieftu w prywatyzacji, jeszcze niedawno omawiane były na spotkaniu, któremu przewodził premier Dmitrij Miedwiediew - pisze Bloomberg. Tymczasem, jak podaje dalej agencja, w czwartek sam Putin zakazał firmom, w którym państwo ma swoje udziały, uczestniczenie w prywatyzacji innych podmiotów.
"Osobista interwencja Putina, który zakazał sprzedaży Basznieftu Rosnieftowi może wskazywać na to, że Igor Sieczyn zaczął ostatnio wypadać z łask rosyjskiego prezydenta" - pisze "American Interest". Warto jednak przypomnieć, że losy Basznieftu były w ostatnich latach źródłem poważniejszych kontrowersji i skandali. Rosyjska prokuratura generalna twierdzi, że koncern ten został niezgodnie z prawem sprywatyzowany w 2009 roku, a następnie odsprzedany holdingowi AFK Sistema; szef holdingu AFK Sistema, rosyjski oligarcha Władimir Jewtuszenkow został oskarżony o oszustwa, których dopuścił się przy zakupie akcji Basznieftu.
AFK Sistema kupiła Basznieft i inne baszkirskie aktywa naftowe (za 2,5 mld dolarów), a sprzedawcą były fundusze związane z poprzednim prezydentem Baszkirii Murtazą Rachimowem i jego synem Uralem, za którymi prokuratura wysłała międzynarodowy list gończy. Według rosyjskich mediów przebywa on w Austrii. Gdy jesienią 2014 roku pod zarzutem prania brudnych pieniędzy aresztowano Jewtuszenkowa wśród analityków rynku naftowego pojawiły się opinie, że może być próbą zmuszenia go do sprzedaży udziałów koncernu naftowego Basznieft kontrolowanemu przez państwo Rosnieftowi. Rosnieft zaprzeczał tym zarzutom.
Również twórca i były prezes koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski oznajmił, że aresztowanie Jewtuszenkowa, to próba odebrania mu koncernu naftowego Basznieft, podjęta przez powstały na ruinach Jukosu i kontrolowany przez państwo Rosnieft.
W grudniu biznesmena zwolniono z aresztu domowego; wcześniej jednak sąd nakazał mu zwrot państwu 71 proc. akcji Basznieftu. Przed jego aresztowaniem "Forbes" szacował majątek Jewtuszenkowa na 9 mld dolarów; według wyceny z ubiegłego roku stopniał on do 2,8 mld dolarów.
(ug)