SLD stawia opozycji ultimatum - albo poprze enigmatyczny plan Hausnera, albo Miller podaje się do dymisji. To oznaczałoby wcześniejsze wybory. Krzysztof Janik, szef klubu parlamentarnego SLD wspominał ostatnio nawet konkretną datę - maj 2004.

Na ile jest to realna data? Jeśli posłuchać posłów od prawa do lewa, to niemal wszyscy chcą wcześniejszych wyborów: Najlepsze co może się stać dzisiaj w Polsce, w polskiej polityce to odejście Leszka Millera i przeprowadzenie wyborów parlamentarnych razem z wyborami europejskimi - przekonuje lider PO Jan Rokita.

SLD jak katarynka powtarza do znudzenia: Odpowiedzialna partia rządząca nie mając możliwości przeforsowania programu, który stabilizuje finanse państwa, musi się zdecydować na przedterminowe wybory - mówi poseł Ryszard Kalisz. Kalisz liczy jednak na poparcie, ponieważ jego zdaniem opozycji wcale nie jest na rękę wcześniejsze głosowanie: Platforma nie jest przygotowana do tych wyborów w sensie koncepcyjnym, programowym, również personalnym - dodaje.

Niech się SLD o nas nie martwi – ripostuje Rokita – damy sobie radę, ale wydaje mi się, że SLD nie zamierza rozwiązywać obecnego parlamentu i SLD zamierza trwać u władzy do 2005 roku.

To, że straszy wcześniejszymi wyborami to jest straszak przede wszystkim na te małe grupy, które już na pewno popadają w niebyt po takich wyborach - komentuje Jarosław Kaczyński, lider PiS i dlatego można mocno powątpiewać w ideę wcześniejszych wyborów.

Tzw. sejmowy plankton poprze plan Hausnera, rząd Millera przetrwa, a poza tym jeśli komuś wcześniejsze wybory miałyby się opłacać, to najbardziej Samoobronie, która wysoko stoi w sondażach, ale sama niczego nie zdziała.

23:50