Około 150 grup i organizacji zorganizowało w przemarsz ulicami Londynu i wiec w Hyde Parku w pierwszym z serii protestów przeciwko gospodarczemu szczytowi G20. W proteście związków zawodowych, organizacji pozarządowych, charytatywnych i kościelnych oraz działaczy ochrony środowiska wzięło udział, mimo chłodnej i deszczowej pogody, kilka tysięcy osób z flagami i transparentami.
Pod hasłem "Pomyślcie najpierw o ludziach" domagano się walki z bezrobociem, przestrzegania zasad sprawiedliwości i równości społecznej w rządowych działaniach antykryzysowych i przeciwdziałania zmianom klimatu. Uczestnicy wiecu wyrażali niezadowolenie z wysokich, ocenianych na 19 mln funtów, kosztów G20 i opinię, że priorytety tego forum powinny być inne.
Pomoc ludziom pracy poszkodowanym przez kryzys powinna ich zdaniem mieć pierwszeństwo przed ratowaniem banków, które ten kryzys wywołały, a gospodarczy kryzys nie powinien spychać na dalszy plan walki z globalnym ociepleniem i nędzą w krajach trzeciego świata.
Chcemy ochrony i tworzenia miejsc pracy, wspierania sektora publicznego, walki z nędzą i nierównością społeczną w globalnej skali i gospodarki wykorzystującej odnawialne źródła energii, spowalniające zmiany klimatyczne - powiedział uczestnik protestu, lider związku zawodowego GMB Paul Kenny.
Idee nieskrępowanego regulacją wolnego rynku nie sprawdziły się, doprowadzając światową gospodarkę do stanu bliskiego upadku, nie okazały się skuteczne w walce z nędzą i zrobiły za mało, by przekształcić gospodarkę, emitującą dużą ilość CO2 w taką, która emituje go w małym stopniu - stwierdził sekretarz generalny centrali związkowej TUC Brendan Barber. Protesty w przededniu i w trakcie G20 planowane są przez różne grupy na najbliższe dni. Na 1 kwietnia zapowiedziano protest pod hasłem Dzień primaaprilisowych finansowych głupców. Protestom w Anglii przyglądał się nasz korespondent Bogdan Frymorgen. Posłuchaj jego relacji:
W Londynie na szczycie G20, który ma odbyć się 2 kwietnia, spodziewanych jest 24 prezydentów i premierów, w tym prezydent USA Barack Obama. Policja została postawiona w stan pogotowia. W City wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.