W wielu miastach Polski przez kilka najbliższych dni będzie można za darmo parkować auto w centrum miasta. To efekt zakwestionowania przez Trybunał Konstytucyjny przepisów ustawy o drogach publicznych.
Kierowcy w stolicy są bardzo zadowoleni. Gdyby nie całe zamieszanie parkometry byłyby dziś włączone już od ósmej, więc każdy kto zaparkował w centrum musiałby zapłacić 2,70 zł.
Miejsc w płatnej strefie póki co nie brakuje. Kierowców może martwić wyłącznie to, że bezpłatne parkowanie potrwa zaledwie 11 dni. Przez ten czas miasto straci blisko pół miliona złotych. Nie ma więc co liczyć na to, że po 11 grudnia znaki nakazujące płacenie za parkowanie pozostaną tak jak teraz zasłonięte.
W Olsztynie co prawda radni uchwalili nowy regulamin strefy ograniczonego postoju, ale zacznie on obowiązywać dopiero za dwa tygodnie. W strefie ograniczonego postoju stoją wprawdzie znaki o płatnym parkowaniu, ale przekreślono je odblaskowym „X”. Posłuchaj relacji olsztyńskiej reporterki RMF Beaty Tonn:
Płacić i to słono trzeba natomiast w Krakowie. Godzina kosztuje 3 złote, doba 25. Kilka dni temu radni Krakowa błyskawicznie podjęli specjalną uchwalę. Wojewoda małopolski ją podpisał i skrócił czas jej wprowadzenia z 14 do 3 dni. Efekt jest taki, że dziś, wjeżdżając do centrum, jak co dzień trzeba rozglądać się za pracownikami strefy. Kierowcy liczyli na kilka dni ulgowych i są zawiedzeni.
Wprowadzenie opłat za parkowanie może miasto drogo kosztować. Okazuje się, że podpisaną przez wojewodę uchwałę ma prawo zaskarżyć każdy kierowca. Wojewoda powołał się na przepisy o wyższej konieczności. Dlaczego podobnie nie postąpiono w innych miastach? Zdaniem prawników w Krakowie ustawę źle zinterpretowano.
14:00